czwartek, 8 maja 2014

ROZDZIAŁ SIÓDMY

Z dedykacją dla mojej siostry oraz BFF Pyśki
oraz wiernych czytelników
~~~~*~~~~
            Hermiona obudziła się przed południem, wyspana. Zwlokła się z łóżka i pobiegła do toalety. Mdłości. Potem wróciła do pokoju, by się ubrać. Zabrała kosmetyczkę, różdżkę i  ruszyła do łazienki.

            Po porannej toalecie, odesłała kosmetyczkę do pokoju, zeszła na dół do kuchni. Przy stole siedzieli jej rodzice, pani Weasley i Potterowie. O czymś rozmawiali. Widząc ją momentalnie zamilkli. O co chodzi? – pomyślała. Bez słowa usiadła do stołu. Po chwili z salonu wybiegły dzieci. Każde podbiegło do swojej mamy.

- Mama, znalazłem to na stole… - powiedział chłopiec i dał mamie kopertę. Kobieta wzięła ją do ręki, a chłopiec podszedł do dziadka. Wszyscy obserwowali brązowowłosą. Ta zaczęła czytać. Momentalnie do jej oczu zaczęły napływać łzy.

- Harry, możesz mi się nie włamywać do głowy? – wydukała zła.

- Mionka, ale… - zaczął mężczyzna.

- Daj mi spokój. Mogliście mi powiedzieć. – wybiegła zapłakana do ogrodu, zostawiając list na stole. Pan Granger wziął go do ręki i pośpiesznie przeczytał.

Hermiono,

Zdziwiło Cię wczorajsze, co? Twój kochany Ronuś Śmierciożercą? A właśnie, że tak. Jestem Śmierciożercą i jestem z tego dumny. Służę Mu z radością. A wiesz dlaczego? Czy Twoi przyjaciele Ci powiedzieli? Pewnie nie. Otóż… Jestem adoptowany. A wiesz, kim są moi prawdziwi rodzice? Eleonor z Lastrange i sam Tom Marvolo Riddle. Tak, moim ojcem jest sam Lord Voldemorta. A ty? Jesteś JEGO synową. Żoną syna Czarnego Pana. Matką JEGO wnuków.

Pamiętaj. Ode mnie się nie ucieka. Niedługo się pojawię. Jak pójdziesz ze mną będę łagodny.

Ronald Riddle

            Odrzucił kartkę i pobiegł za córką. Ta siedziała na tarasie. Płakała. Powoli podszedł do niej i objął ją.

- Hermionka, wszystko będzie dobrze.

- Ja się boję, o Hugha, o was…

- Nie musisz się martwić. Nic wam nie zrobi. Obiecuję. – usłyszała głos przyjaciela. Powoli odwróciła się i zobaczyła najbliższych.

            Wieczorem w Norze odbyło się zebranie Zakonu Feniksa, który został aktywowany. Swoją obecnością zaszczycili między innymi nauczyciele Hogwartu: Minerwa McGonagal, Rubeus Hagrid, Severus Snape*, Remus Lupin* z żoną Nimfadorą Tonks* i synkiem Teddym, Potterowie, Weasleyowie: Arthur i Molly, Charlie, Bill i Fleur,  George z żoną Angeliną (z.d. Johnson) i Fred z narzeczoną Alicją Spinnet,  Percy z żoną Audrey, Kingsley Shacklebolt, Aberforth Dumbledore oraz nowi członkowie: Neville Longbottom, Larry Foresue z Luną Lovegood, Seamus Finnigan, Lee Jordan, siostry Padma i Parvati Patil, Dean Thomas, Oliver Wood, Jean i Alexander Granger oraz Lucjusz i Narcyza Malfoy z synem Draconem. Hermiona z siostrą i dziećmi, Hughem, Lily, Teddym Tonks, i pociechami Billa i Fleur, George’a i Angeliny i Percy’go i Audrey, zostali po kolacji wysłani na góre.

            Mała kuchnia w Norze musiała zostać powiększona na blisko 50 osób. Urządzenie posiłku sprawiło pani Weasley wielką radość. Z pomocą Ginny, synowych, Alicji, Luny i sióstr Patil w godzinkę zrobiła jedzenie.

            Po kolacji Hermiona i Ashley chciały zostać na zebraniu, ale matka i pani Weasley wyperswadowały im to z głów – Ash, bo za młoda, a Mionce ze względu na jej stan. Młode Grangerówny niezadowolone skapitulowały i ruszyły na górę, zająć się dziećmi.

- On powrócił. Oto list skierowany do Hermony, który znalazł Hugho – zaczął pan Granger kładąc kartkę na stole, by każdy zapoznał się z jego treścią. Wcześniej każdy dowiedział się, że Ron był adoptowany.

- Jestem za ukryciem Herm i Hugha… - powiedział Potter

- Zaklęcie Fideliusa? – spytał ojciec brązowowłosej

- Tak.

            Zapadła cisza, którą przerwał huk. Wszyscy zerwali się z miejsc. Po chwili na dół zbiegła Ash z dziećmi i Hermiona. Postanowiono ich ewakuować w bezpieczne miejsce.

- Lucjusz, Arthur, Severus, Minerwa, bliźniaki, Harry, Bill, Charlie, Percy, Remus, Neville, Lee, Seamus, Thomas, Oliver, Kingsley i Aberforth i ja odwrócimy ich uwagę. Reszta grupami ucieka. Pierwsza: Nimfadora, Teddy, Hagrid, Audrey z dziećmi. Wy najpierw udacie się do Hogsmeade. Druga: Molly, Angelina  z dziećmi, Alicja, Luna i Larry. Wy do Doliny Godryka. Trzecia: Fluer  z dziećmi, Narcyza, Ginny z Lily, Jean i Ash do parku High Stone w Gold Coast. Jean wie gdzie to jest. Ostatnia: Draco, Hermiona, Hugh i siostry Patil do Malfoy Manor. Gdy upewnicie się, że nikt was nie ścigał, udacie się do willi „White Yorkshire Malfoy” w Walii. My ich zmylimy, a potem wszyscy się spotkamy w Walii. Grupy jesen i trzy teleportacja łączna, dwa i cztery przez kominek. – zarządził pan Granger

            Po chwili grup już nie było, a mężczyźni z McGonagal odpierali ataki śmierciożerców.

- Gdzie oni są?! – rozległ się wrzask Ronalda. Mierzył on w swojego dawnego opiekuna. Nie uzyskawszy odpowiedzi deportował się, a w jego ślady poszli inni Śmierciożercy.

Pozostali członkowie Zakonu Feniksa deportowali się najpierw w dowolnie wybrane przez siebie miejsce, a potem  do „White Yorkshire Malfoy”.
 
-----------------------------------------------------------------------------------
Oto nowy rozdział. Trochę krótki, ale nie chciałam was dłużej trzymać... w niepewności? Mam teraz dużo nauki (kończę gimnazjum), więc nie wiem kiedy pojawi się następny.

3 komentarze:

  1. Kochana, dziekuje za dedykacje. Rozdzial super, duzo weny. ^^.pysia

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny ciekawy pomysl
    zycze weny:)

    OdpowiedzUsuń