Z dedykacją dla mojej siostry oraz BFF Pyśki
oraz wiernych czytelników
~~~~*~~~~
Hermiona
obudziła się przed południem, wyspana. Zwlokła się z łóżka i pobiegła do
toalety. Mdłości. Potem wróciła do pokoju, by się ubrać. Zabrała kosmetyczkę,
różdżkę i ruszyła do łazienki.
Po porannej
toalecie, odesłała kosmetyczkę do pokoju, zeszła na dół do kuchni. Przy stole
siedzieli jej rodzice, pani Weasley i Potterowie. O czymś rozmawiali. Widząc ją
momentalnie zamilkli. O co chodzi? –
pomyślała. Bez słowa usiadła do stołu. Po chwili z salonu wybiegły dzieci.
Każde podbiegło do swojej mamy.
- Mama, znalazłem to na stole… - powiedział chłopiec i dał
mamie kopertę. Kobieta wzięła ją do ręki, a chłopiec podszedł do dziadka.
Wszyscy obserwowali brązowowłosą. Ta zaczęła czytać. Momentalnie do jej oczu
zaczęły napływać łzy.
- Harry, możesz mi się nie włamywać do głowy? – wydukała
zła.
- Mionka, ale… - zaczął mężczyzna.
- Daj mi spokój. Mogliście mi powiedzieć. – wybiegła
zapłakana do ogrodu, zostawiając list na stole. Pan Granger wziął go do ręki i
pośpiesznie przeczytał.
Hermiono,
Zdziwiło Cię wczorajsze,
co? Twój kochany Ronuś Śmierciożercą? A właśnie, że tak. Jestem Śmierciożercą i
jestem z tego dumny. Służę Mu z radością. A wiesz dlaczego? Czy Twoi
przyjaciele Ci powiedzieli? Pewnie nie. Otóż… Jestem adoptowany. A wiesz, kim
są moi prawdziwi rodzice? Eleonor z Lastrange i sam Tom Marvolo Riddle. Tak,
moim ojcem jest sam Lord Voldemorta. A ty? Jesteś JEGO synową. Żoną syna
Czarnego Pana. Matką JEGO wnuków.
Pamiętaj. Ode mnie się
nie ucieka. Niedługo się pojawię. Jak pójdziesz ze mną będę łagodny.
Ronald Riddle
Odrzucił
kartkę i pobiegł za córką. Ta siedziała na tarasie. Płakała. Powoli podszedł do
niej i objął ją.
- Hermionka, wszystko będzie dobrze.
- Ja się boję, o Hugha, o was…
- Nie musisz się martwić. Nic wam nie zrobi. Obiecuję. –
usłyszała głos przyjaciela. Powoli odwróciła się i zobaczyła najbliższych.
Wieczorem w
Norze odbyło się zebranie Zakonu Feniksa, który został aktywowany. Swoją
obecnością zaszczycili między innymi nauczyciele Hogwartu: Minerwa McGonagal,
Rubeus Hagrid, Severus Snape*, Remus Lupin* z żoną Nimfadorą Tonks* i synkiem
Teddym, Potterowie, Weasleyowie: Arthur i Molly, Charlie, Bill i Fleur, George z żoną Angeliną (z.d. Johnson) i Fred
z narzeczoną Alicją Spinnet, Percy z
żoną Audrey, Kingsley Shacklebolt, Aberforth Dumbledore oraz nowi członkowie:
Neville Longbottom, Larry Foresue z Luną Lovegood, Seamus Finnigan, Lee Jordan,
siostry Padma i Parvati Patil, Dean Thomas, Oliver Wood, Jean i Alexander
Granger oraz Lucjusz i Narcyza Malfoy z synem Draconem. Hermiona z siostrą i
dziećmi, Hughem, Lily, Teddym Tonks, i pociechami Billa i Fleur, George’a i
Angeliny i Percy’go i Audrey, zostali po kolacji wysłani na góre.
Mała
kuchnia w Norze musiała zostać powiększona na blisko 50 osób. Urządzenie
posiłku sprawiło pani Weasley wielką radość. Z pomocą Ginny, synowych, Alicji,
Luny i sióstr Patil w godzinkę zrobiła jedzenie.
Po kolacji
Hermiona i Ashley chciały zostać na zebraniu, ale matka i pani Weasley
wyperswadowały im to z głów – Ash, bo za młoda, a Mionce ze względu na jej
stan. Młode Grangerówny niezadowolone skapitulowały i ruszyły na górę, zająć
się dziećmi.
- On powrócił. Oto list skierowany do Hermony, który znalazł
Hugho – zaczął pan Granger kładąc kartkę na stole, by każdy zapoznał się z jego
treścią. Wcześniej każdy dowiedział się, że Ron był adoptowany.
- Jestem za ukryciem Herm i Hugha… - powiedział Potter
- Zaklęcie Fideliusa? –
spytał ojciec brązowowłosej
- Tak.
Zapadła cisza,
którą przerwał huk. Wszyscy zerwali się z miejsc. Po chwili na dół zbiegła Ash
z dziećmi i Hermiona. Postanowiono ich ewakuować w bezpieczne miejsce.
- Lucjusz, Arthur, Severus, Minerwa, bliźniaki, Harry, Bill,
Charlie, Percy, Remus, Neville, Lee, Seamus, Thomas, Oliver, Kingsley i Aberforth
i ja odwrócimy ich uwagę. Reszta grupami ucieka. Pierwsza: Nimfadora, Teddy,
Hagrid, Audrey z dziećmi. Wy najpierw udacie się do Hogsmeade. Druga: Molly,
Angelina z dziećmi, Alicja, Luna i
Larry. Wy do Doliny Godryka. Trzecia: Fluer
z dziećmi, Narcyza, Ginny z Lily, Jean i Ash do parku High Stone w Gold
Coast. Jean wie gdzie to jest. Ostatnia: Draco, Hermiona, Hugh i siostry Patil
do Malfoy Manor. Gdy upewnicie się, że nikt was nie ścigał, udacie się do willi
„White Yorkshire Malfoy” w Walii. My ich zmylimy, a potem wszyscy się spotkamy
w Walii. Grupy jesen i trzy teleportacja łączna, dwa i cztery przez kominek. –
zarządził pan Granger
Po chwili
grup już nie było, a mężczyźni z McGonagal odpierali ataki śmierciożerców.
- Gdzie oni są?! – rozległ się wrzask Ronalda. Mierzył on w
swojego dawnego opiekuna. Nie uzyskawszy odpowiedzi deportował się, a w jego
ślady poszli inni Śmierciożercy.
Pozostali członkowie Zakonu Feniksa deportowali się najpierw
w dowolnie wybrane przez siebie miejsce, a potem do „White Yorkshire Malfoy”.
Oto nowy rozdział. Trochę krótki, ale nie chciałam was dłużej trzymać... w niepewności? Mam teraz dużo nauki (kończę gimnazjum), więc nie wiem kiedy pojawi się następny.
Super rozdział :D
OdpowiedzUsuńKochana, dziekuje za dedykacje. Rozdzial super, duzo weny. ^^.pysia
OdpowiedzUsuńfajny ciekawy pomysl
OdpowiedzUsuńzycze weny:)